Za
nami już czwarty odcinek Dextera - ''A Horse of a Different Color". Uwaga spoilery!
''Jezu Chryste!'' - to reakcja Dexa na widok Czterech Jeźdźców na
miejscu zbrodni i również moja na widok końcowych scen odcinka.
Tym razem było tak wiele ''objawień'', że nasz ulubieniec nie miał
nawet czasu nikogo zabić. Zanim zagłębimy się bardziej w sprawę
Doomsday Killers (w końcu fanatyczno-religijny duet morderców
otrzymał oficjalną nazwę), skupmy się choć trochę na tym co
wydarzyło się u reszty bohaterów.
Przed Deb nie lada wyzwanie – pierwsza konferencja
prasowa, spódnica oraz buty na wysokim obcasie. LaGuerta jak zawsze
służy dobrą radą – ''bądź sobą'' (co w przypadku Deb nie
koniecznie jest strzałem w dziesiątkę) – i daje jej nawet swój
naszyjnik. Podczas konferencji na żywo w telewizji pada
niecenzuralne słowo (norma w przypadku nowej pani porucznik). Debra
uważa, że jest już na spalonej pozycji... A tu niespodzianka!
Matthews pochwala ją za jej wyszczekanie i nie owijanie w bawełnę.
W tym odcinku nie tylko Deb zyskuje w oczach szefa,ale również Mike
Anderson, który zrobił dobre wrażenie głównie dzięki swoim
radom odnośnie stroju nowej szefowej.
Angel
przechodzi kryzys wieku średniego. Miejmy nadzieje, że przez to nie
zakumpluje się na dobre z największym dupkiem i palantem w wydziale
– Quinnem. Jednak to dzięki ich współpracy następuje duży
przełom w śledztwie – odkrywają oni istnienie osoby profesora
Gellara. Przy okazji punkt dla Andersona za sytuację z Joeyem i
''tableau''.
Najbardziej nieprawdopodobny (i zarazem przewidywalny) romans w Miami
Metro dobiegł końca, kiedy Masuka odkrywa kradzież protezy ze
sprawy ITK przez Ryan. Trochę się tu zawiodłam i mam nadzieję, że
przyczyną tej kradzieży było jednak coś więcej niż tylko
pieniądze na zapłacenie czynszu za mieszkanie...
W zeszłym tygodniu Brat Sam siedział
na ławce rezerwowych, a w tym odegrał znacznie większą rolę.
Wspierał Dextera, który tym razem był zatroskanym ojcem - Harrison
trafia do szpitala z pękniętym wyrostkiem robaczkowym. W celu
rozproszenia myśli Dextera, Brat Sam ujawnia szczegóły wydarzenia,
które zmieniło jego życie – gdy był nastolatkiem jego ojciec
wykorzystał go do morderstwa, na oczach syna strzelił mężczyźnie
prosto w twarz. Na podstawie tej historii Dex odkrywa, że ma dużo
więcej wspólnego ze swoim przyjacielem-kaznodzieją niż myślał,
a mianowicie traumatyczne dzieciństwo i problemy z ojcem. Pod
wpływem tej rozmowy oraz stanu Harrisona Dexter wypowiada swoją
pierwszą modlitwę przy automacie do kawy. Prośba o poprawę
zdrowia synka była u niego spowodowana w dużej mierze bezradnością
i strachem o życie syna – a jak mówi przysłowie: ''Jak trwoga,
to do Boga...'' i chyba się właśnie sprawdziło. Mimo to miło
było zobaczyć jak Dexter przyznaje się przynajmniej do możliwość
istnienia gdzieś tam siły wyższej. Wygląda na to, że
wszystko w tym sezonie prowadzi do duchowego przebudzenia Dextera.
Jednak na pewno nie do całkowitej zmiany o 180 stopni, a raczej do
czegoś w rodzaju otworzenia się na nowe idee i wartości spoza jego
surowego Kodeksu. Wniesie to do serialu z pewnością dużą dawkę
świeżości.
Tym razem w niecałe 60 minut dowiadujemy się całkiem
sporo o Doomsday Killers. Travis jako dziecko stracił rodziców w
wypadku samochodowym, wychowała go starsza siostra, którą mieliśmy
już okazję poznać. W końcu dowiadujemy się, że postać grana
przez Olmosa jest prawdziwa! Wielu fanów uważało, że jego postać
jest tylko dziełem wyobraźni Travisa. Profesor nazywa się James
Gellar i jest ekspertem od Apokalipsy Św. Jana, prowadził nawet na
ten temat własny blog. Trzy lata temu pracował na Uniwersytecie w
Tallahassee i został zwolniony, gdyż oskarżono go o kradzież
starożytnego, rzymskiego miecza, który według średniowiecznej
legendy należał do Św. Jana. Więc wiemy, że rzeczywiście
istniał i znikną trzy lata temu.
Co do sprawy w pewien sposób dowodzenie przejmuje
detektyw Anderson, który od razu widzi powiązanie
między mającymi miejsce zdarzeniami, a Apokalipsą. To on w
wydziale zajmuje się ''przetłumaczeniem'' i odszukaniem powiązań
w Księdze Objawienia. Widzimy też, że Dexter w tym śledztwie
odgrywa większą rolę, oprócz zajmowaniem się wyłącznie śladami
krwi jak to było dotychczas, zajmuje się również oględzinami
ciała w prosektorium.
Nadal nie jestem pewna co jest bardziej szokujące: cała
ta maszyna w stylu Goldbergian Erin w szklarni z kelnerką (jako
aniołem?) czy to, że Travis zaliczył na pierwszej randce.
Zabójstwo w szklarni zdecydowanie potwierdza i pozwala poczuć, że
ten sezon będzie najmroczniejszy ze wszystkich. A więc oficjalnie
wystartował już wyścig między Dexterem i Deb by złapać Doomsday
Killers. I jak to zwykle bywa, Dex ma znaczną przewagę nad Miami
Metro, zwłaszcza, że widział zachwyconego Travisa na miejscu
zbrodni.
Po obejrzeniu tego odcinka nasuwa mi się jednak kilka pytań (nie licząc oczywiście tych związanych z ''objawieniami'') odnośnie dalszej fabuły: Jak Dexter poradzi sobie z rozbitą kolekcją próbek krwi i czy wróci do zabijania? Czy Astor i Cody nadal będą tylko wspominani w dialogach przez innych bohaterów raz na jakiś czas? To już koniec z próbą wprowadzenia siostry Travisa do Bożego planu? Czy seksowna stażystka Ryan wróci by sprawiać problemy, które w jej przypadku wydają się nieuniknione? Czas pokarze...
Po obejrzeniu tego odcinka nasuwa mi się jednak kilka pytań (nie licząc oczywiście tych związanych z ''objawieniami'') odnośnie dalszej fabuły: Jak Dexter poradzi sobie z rozbitą kolekcją próbek krwi i czy wróci do zabijania? Czy Astor i Cody nadal będą tylko wspominani w dialogach przez innych bohaterów raz na jakiś czas? To już koniec z próbą wprowadzenia siostry Travisa do Bożego planu? Czy seksowna stażystka Ryan wróci by sprawiać problemy, które w jej przypadku wydają się nieuniknione? Czas pokarze...
A teraz udajmy się na miejsce kolejnej zbrodni w
wykonaniu Doomsday Killers – szklarni w Coral Gables. Teraz już
oficjalnie mamy do czynienia z seryjnymi mordercami, jak twierdzi
Dexter dopiero od popełnienia trzech morderstw można określić
kogoś takim mianem. Tym razem otrzymaliśmy od nich aż nadmiar
wrażeń.
Na pierwszy ogień już tradycyjny znak Α i Ω, a jako
dodatek 12 martwych ryb. O co w ogóle chodzi z tymi rybami?
Najprawdopodobniej kolejne odniesienie do Apokalipsy. Chociaż w
księdze tej nie zostało ani razu użyte słowo 'ryba' lub 'ryby',
to w rozdziale ósmym jest mowa o masowym wyginięciu stworzeń
morskich:
„ i wyginęła w morzu trzecia część stworzeń - te, które mają dusze - (...) ” [Ap. 8:9]
W religii chrześcijańskiej ryba (w języku
starogreckim ἰχθύς, ΙΧΘΥΣ) jest znakiem pierwszych
chrześcijan i symbolizuje Jezusa Chrystusa. Myślę, że nie bez
powodu ryby zostały umieszczone koło Α i Ω, w końcu oba znaki
odnoszą się do osoby Syna Bożego. Ichthys (ΙΧΘΥΣ) to
akrostych (słowo, które można utworzyć z pierwszych liter wyrazów
w zdaniu), składa się ze starogreckich słów:
- ΙΗΣΟΥΣ (Iēsoûs) – Jezus
- ΧΡΙΣΤΟΣ (Christós) – Chrystus
- ΘΕΟΥ (Theoû) – Boga
- ΥΙΟΣ (Hyiós) – Syn
- ΣΩΤΗΡ (Sōtér) – Zbawiciel
- Ichtys jako symbol chrześcijaństwa była używana znacznie wcześniej niż krzyż, który tak ważnym symbolem stał się dopiero w IV wieku. Również liczba 12 posiada swoje znaczenie, symbolizuje zupełność i zorganizowanie sług Bożych. Przykład w Apokalipsie to 144 tysiące opieczętowanych (12 pokoleń x 12 tysięcy opieczętowanych):
„I usłyszałem liczbę opieczętowanych: sto czterdzieści cztery tysiące opieczętowanych ze wszystkich pokoleń synów Izraela: z pokolenia Judy dwanaście tysięcy opieczętowanych, z pokolenia Rubena dwanaście tysięcy, z pokolenia Gada dwanaście tysięcy, z pokolenia Asera dwanaście tysięcy, z pokolenia Neftalego dwanaście tysięcy, z pokolenia Manassesa dwanaście tysięcy, z pokolenia Symeona dwanaście tysięcy, z pokolenia Lewiego dwanaście tysięcy, z pokolenia Issachara dwanaście tysięcy, z pokolenia Zabulona dwanaście tysięcy, z pokolenia Józefa dwanaście tysięcy, z pokolenia Beniamina dwanaście tysięcy opieczętowanych.” [Ap. 7:5-8]
Kolejne objawienie - ''Kobieta Anioł'', jest dla mnie
trudne do zinterpretowania. Widzę tu wiele powiązań, ale co w
zamyśle Doomsday Killers miała reprezentować kelnerka? Nierządnicę
Babilonu? Niewiastę? Jakiegoś Anioła Śmierci? A do tego jeszcze
to miejsce, szklarnia z kwiatami niczym rajski ogród.
Anioł
to byt duchowy, który
służy i na różne sposoby wspiera działania Boga. W
chrześcijaństwie aniołowie pełnią dwie główne funkcje:
gloryfikującą (wysławiają chwałę i wspaniałość Boga)
i pośredniczącą (są posłańcami Boga, opiekunami powierzonych im
osób, zanoszą ludzkie modlitwy przed oblicze Boga, oznajmiają
ludziom Jego wolę, pomagają podjąć właściwą decyzję). W
Księdze Rodzaju cheruby strzegą wejścia do ogrodu Eden a w
Apokalipsie Św. Jana anioły wymierzają kary spadające na
ludzkość.
Nierządnica z Babilonu
to postać symboliczna o niejasnym znaczeniu w Księdze Objawienia.
To uosobienie zepsucia, sprzedajności zła i Antychrysta. Kobieta
przyodziana w purpurę, w naszym przypadku po szacie kelnerki
pociekła 'purpurowa' krew. Jest jednym z kilku chrześcijańskich
alegorycznych przedstawień najwyższego zła.
Lecz do tego co się
stało najadekwatniejszy będzie chyba opis Niewiasty z 12 rozdziału
Apokalipsy:
Niewiasta
będzie opuszczać swoje miejsce lecąc, używając dwóch skrzydeł
orła wielkiego, uciekając na pustynię, w miejsce przygotowane, z
dala od prześladowań. Z dotychczasowych wersów oraz ostrzeżenia
Jezusa można wywnioskować, że pustynia lub też pustkowie nie jest
symbolem, ale fizycznym miejscem. ''czas, czasy i połowę czasu'',
to oczywiście okres 3 i pół roku (1 czas = 1 rok) jak również 42
miesięcy i 1260 dni. Zbieżność jaka występuje pomiędzy czasem
przebywania Niewiasty na pustyni, a czasem panowania Bestii z
rozdziału 13, nie jest przypadkowa.
Wizja która
została przedstawiona w szklarni kojarzy mi się jeszcze ze sceną
przełamania 7 pieczęci i przybycie 7 aniołów z trąbami w
Apokalipsie, głównie ze względu, że zabójstwu kelnerki
towarzyszyło pojawienie się jednej z plag – szarańczy.
„ I piąty anioł zatrąbił (…) A z dymu wyszła szarańcza na ziemię, i dano jej moc, jaką mają ziemskie skorpiony. I powiedziano jej, by nie czyniła szkody trawie na ziemi ani żadnej zieleni, ani żadnemu drzewu, lecz tylko ludziom, którzy nie mają pieczęci Boga na czołach. ” [Ap. 9:1,3-4]
Nowy Testament mówi o dwóch pieczęciach: Ewangelii
(Ef.1:13) oraz apokaliptycznej (Ap.7:4). Pierwsza przychodzi z
nawróceniem,a Apokaliptyczna pieczęć jest czymś zupełnie innym.
Przychodzi w rezultacie przejścia testu wierności, który w czasach
końca podzieli ludzkość na dwie grupy (Ap.14:7). Ci, którzy ją
otrzymają nie ulegną w obliczu zagrożenia (Ap.9:4) i zachowają
życie podczas ostatnich plag (Ap.6:17; 7:1-4; 18:4).
„ I ujrzałem innego anioła, wstępującego od wschodu słońca, mającego pieczęć Boga żywego. Zawołał on donośnym głosem do czterech aniołów, którym dano moc wyrządzić szkodę ziemi i morzu: Nie wyrządzajcie szkody ziemi ni morzu, ni drzewom, aż opieczętujemy na czołach sługi Boga naszego. ” [Ap.7:2-3]
Pieczęć Boża jest przeciwnością piętna Bestii. Obie symbolizują lojalność w sprawach duchowych.
Piętno Bestii można otrzymać na czoło lub rękę (Ap.13:16), zaś pieczęć Boga tylko na czoło (Ap.7:3). Czoło symbolizuje umysł, sumienie i charakter. Przyjęcie pieczęci na czoło płynie z przekonania. Natomiast piętno Bestii można przyjąć również na rękę, a więc bez przekonania, z kompromisu. Oba znaki odzwierciedlają charakter, dlatego ci, którzy przyjmują pieczęć Boga, otrzymują imiona Ojca i Baranka na swe czoła (Ap.14:1), a więc charakter Boży. Natomiast ci, którzy biorą piętno Bestii mają ducha rebelii i samo-wywyższenia, jaki zawsze cechował antychrysta (Ap.13:17). Pieczęć reprezentuje przymierze z Bogiem. Każde przymierze z Nim opiera się na Dekalogu, a Dekalog odzwierciedla Jego charakter. Piętno Bestii jest przeciwieństwem pieczęci Bożej. Ludzkie przykazania wzięły górę nad Bożymi. Zwolennicy Bestii okazując posłuszeństwo ludzkim przykazaniom w miejsce Bożych otrzymują jej piętno. Zamiast Bogu oddają pokłon Smokowi.
Ciekawą
sprawą są również karteczki z liczbami (niczym z chińskich
ciasteczek z wróżbą) znalezione we wnętrznościach sprzedawcy
owoców i w gałce ocznej biegacza. Według zdjęcia układanki w
Masuka's Intern Program na Facebooku liczbą na trzeciej karteczce
będzie 1244. Logiczne więc wydawałoby się rozwiązanie Dextera,
że liczby symbolizują dni, a w Księdze Objawienia wielokrotnie
jest wspominana liczba 1260 dni, dni do Dnia Ostatecznego.
„ Dwom moim Świadkom dam władzę, a będą prorokować obleczeni w wory, przez tysiąc dwieście sześćdziesiąt dni". ” [Ap. 11:3]
„ A dano jej (Bestii) usta mówiące wielkie rzeczy i bluźnierstwa, i dano jej możność przetrwania czterdziestu dwu miesięcy. „ [Ap. 13:5]
Tak więc Dexter i cały wydział mają jeszcze
prawdopodobni około dwóch tygodni, aby zatrzymać Doomsday Killers
przed ich ostateczną, makabryczną i finalną rozgrywką.
Moją uwagę przykuła również kłódka z tajemniczymi
znakami, symbolami. Nie mam pojęcia co one mogą znaczyć i czy w
ogóle coś znaczą. A Wy jak sądzicie?



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz