środa, 19 października 2011

D-DAY#3: Jeźdźcy Apokalipsy



W tym odcinku możemy spojrzeć na detektyw Debre Morgan z zupełnie innej strony i zobaczyć ją podczas jej pierwszego dnia w nowej pracy! Okazuje się, że cała wizualna metamorfoza spowodowana awansem to po prostu nałożenie kurtki na jej dotychczasowe ubranie.  




Po znalezieniu martwej dziewczyny, która pracowała na ulicy, ruszamy z Deb nie na miejsce zbrodni jak z początku chciała to zrobić nowa pani porucznik lecz do jej nowego miejsca pracy – biura. Jeśli myślicie, że pierwszego dnia wszystko pójdzie jak po maśle i nie będzie żadnych dramatów, to nie znacie Deb zbyt dobrze. Wiadomo, że podołanie wszystkim obowiązkom w nowej pracy musi być trudne dla większości ludzi, ale dla Deb, która nigdy do końca nie przejmowała się tym co dzieje się w Miami Metro? Już od samego początku czuje nad sobą presję ze strony LaGuerty, która próbuje nią sterować dają chociażby dobre rady odnośnie tego, kogo powinna wybrać na swoje stare stanowisko. A do tego Quinn jest już z inną dziewczyną, a przecież dopiero co ze sobą zerwali. Ciężki dzień, ale mimo to Deb sobie radzi – rozmawia się z Quinnem i wybiera własnego kandydata na swoje stare miejsce. Dzięki jej decyzji w serialu pojawia się nowa postać podobna do Doakesa.
Travis stara się by jego mentor był zadowolony. On i Gellar przygotowują nowe atrakcje w mieście, które zapewne sprawią, że następne zadania i decyzje do podjęcia przez Deb jako porucznik będą dla niej jeszcze trudniejsze. Facet, którego Travis zaatakował kamieniem na końcu ostatniego odcinek jest żywy i przetrzymywany w opuszczonym kościele, gdzie nasz religijny duet ma swoją siedzibę. Dotychczas nigdy tak naprawdę nie mieliśmy żadnego potwierdzenia czy ich ofiary są przypadkowe, czy nie, ale fakt, że Travis znał imię ofiary i oskarżał porwanego biegacza o popełnienie grzechów, pokazuje nam, że te ataki są przeprowadzane z premedytacją.
Tym razem moją uwagę zwróciła na siebie stażystka Masuki – Ryan, która zdołała przekonać Vinca do przyniesienia i pokazania dowodów ze sprawy Ice Track Killera. Jej fascynacja tą sprawą zupełnie zbiła mnie z tropu. Zdecydowanie jej umawianie się z Vincem ma jakieś ukryte, drugie dno. A w dodatku jak dla mnie to ona ma coś takiego, dziwnego ''psychicznego'' w wyglądzie I jeszcze na koniec ta kradzież protezy z pomalowanymi paznokciami. Ciekawe dokąd zaprowadzi nas ta jej fascynacja Ice Track Killerem? Czyżby miała odkryć powiązanie Dextera z Rudym Cooperem?
Wracając do osoby Dextera, w jego życiu pojawia się ''idol'' sprzed lat, Zębowa Wróżka – seryjny morderca Walter Kenney. Lecz ten wyidealizowany obraz z głowy Dextera ni jak ma się do rzeczywistości. Kenney to obleśny, zgorzkniały starzec, przez nikogo nie lubiany, a do tego jak się okazało jego spektakularne mordy były przypadkami spowodowanymi zbyt częstym zaglądaniem do kieliszka. Chwilą wielkiego zaskoczenia i zdziwienia był dla mnie moment kiedy to Dexter przyjechał odwieść zagubionego Kenneya do domu opieki, a ten wyciągnął pistolet i przyznał się, że go rozszyfrował, iż jest z policji. Jak jeszcze sam nie wiedział nie rozszyfrował do końca, całą prawdę o Dexterze poznał na swoim fotelu tuż przed śmiercią. Walter swoją postawą i tym, że również miał syna wywarła na Dexterze dość silną emocjonalną reakcję, gdyż zdał on sobie sprawę, że pewnego dnia Harrison może dowiedział się o nim po jego śmierci. Podczas dołączania nowego szkiełka przez nieuwagę w zamyśleniu strąca pudełko ze swoimi trofeami, nie wie gdzie która próbka ma teraz być ani ''kto jest kim''. Porządek kolekcji został zaburzony. Scena ta w pewien sposób może oddawać obecną sytuację życiową, w której się znajduje – jego pogląd na świat jest zaburzany przez religię i to co chce przekazać Harrisonowi.
Wreszcie na sam koniec odcinka mamy świetną scenę finałową, a zarazem gwarancję świetnego początku następnego epizodu. Jakby to ujęła Deb – What the fuck!? Dowiadujemy się po co profesorowi Gellarowi i Travisowi były potrzebne manekiny, ''zdobycz'' z ubiegłego tygodnia oraz koń (a właściwie cztery), którego widzieliśmy podczas nieudanej próby ucieczki ich więźnia. Stworzyli oni Czterech Jeźdźców (Apokalipsy) pół manekinów, pół zombie – znowu mamy bardzo wyraźne nawiązanie do Biblii, w szczególności do Apokalipsy Św. Jana – na czterech koniach z symbolami Alfa i Omega wymalowanymi na ich czołach, galopujących przez centrum Miami. Zastanawiające jest to jak tego dokonali w biały dzień, w centrum miasta? Trochę to naciągane, ale przecież mamy do czynienia z serialową fikcją. Ujęć jeźdźców nie było zbyt dużo i były one bardzo szybkie, mimo to nadal były bardzo efektowne. Niektórzy na pierwszy rzut oka mogli odnieść wrażenie, że jest ich tylko dwóch (do grona tych osób zaliczam się i ja) lecz tak naprawdę było ich czterech. Na potwierdzenie zdjęcia czterech rumaków:


Czterej Jeźdźcy Apokalipsy to postacie z jedynej proroczej księgi Nowego Testamentu – Apokalipsy Św. Jana, mające wyruszyć na koniach przed Sądem Ostatecznym. Zgodnie z tradycją imiona czterech jeźdźców to: 1. Wojna, 2. Zwycięzca/Zaraza (zależnie od interpretacji), 3. Głód i 4. Śmierć. Według innej interpretacji pierwszy jeździec to Jezus Chrystus, a pozostali symbolizują nieszczęścia w dniach końca: wojnę, głód i przedwczesną śmierć. Barwy koni są kolejno symbolami - biel to Zaraza, czerń to Głód, czerwony to Wojna, zaś na trupio - bladym koniu jedzie Śmierć (barwą tym najprawdopodobniej odpowiadają również kolory farb, którymi na łbach koni zostały wymalowane znaki Α i Ω). Symbol jeźdźca oznacza, że ma on dotrzeć ze swoją "misją" do każdego zakątka naszego globu, okrążyć go i zasiać zło, zadać ból, cierpienie i śmierć.
I ujrzałem: gdy Baranek otworzył pierwszą z siedmiu pieczęci, usłyszałem pierwsze z czterech Zwierząt mówiące jakby głosem gromu: Przyjdź!. I ujrzałem: Oto biały koń, a siedzący na nim miał łuk. I dano mu wieniec, i wyruszył jako zwycięzca, by [jeszcze] zwyciężać.”
Bardziej skrajne ruchy religijne przyjmują, że jeźdźcem tym jest Jezus Chrystus. Nic bardziej mylnego, gdyż On, przedstawiany jest jako Baranek, a nie jeździec, i to On zrywa pieczęcie, które wyznaczają nowe etapy na ziemi (7 symbolicznych pieczęci, to 7 ważnych etapów - zerwanie pierwszej pieczęci rozpoczyna czasy ostateczne, zaś siódma pieczęć kończy okres prześladowania wiernych Chrystusa i rozpoczyna 1000 letnie królestwo Jezusa Chrystusa). Biały koń w symbolice biblijnej oznacza wojnę. Pierwszy jeździec apokalipsy powiązany jest z religią. Przedstawiony jest przez proroka w złym świetle, jako znak nastania czasów ostatecznych i zaliczany do jeźdźców, którzy zwiastują wiele zła i cierpień. Trudno tu o racjonalną interpretację. Być może słowa: "wyruszył jako zwycięzca, by [jeszcze] zwyciężać" zapowiadają głoszenie ewangelii innej niż ta, którą głosili apostołowie - całkowicie zgubnej i zwiastującej nową, ogólnoświatową religię, albo też rozpoczęcie wojny religijnej.
A gdy otworzył pieczęć drugą, usłyszałem drugie Zwierzę mówiące: Przyjdź! I wyszedł inny koń barwy ognia, a siedzącemu na nim dano odebrać ziemi pokój, by się wzajemnie ludzie zabijali - i dano mu wielki miecz.”
Kolejnym etapem czasów ostatecznych będą nieustające konflikty i wojny, a wielki miecz jeźdźca wskazuje, że będą to długotrwałe i wyniszczające ludzkość działania.
A gdy otworzył pieczęć trzecią, usłyszałem trzecie Zwierzę mówiące: Przyjdź! I ujrzałem: A oto czarny koń, a siedzący na nim miał w ręce wagę. I usłyszałem jakby głos w pośrodku czterech Zwierząt, mówiący: Kwarta pszenicy za denara i trzy kwarty jęczmienia za denara, a nie krzywdź oliwy i wina!”
Co do trzeciego jeźdźca nie ma wątpliwości. Nastąpi głód jakiego nie było od założenia świata, głód tak wielki, że pokarmem człowieka stanie się kora z drzew. Każda wojna bowiem przynosi nie tylko ofiary w ludziach, ale również niedobory żywności.
A gdy otworzył pieczęć czwartą, usłyszałem głos czwartego Zwierzęcia mówiącego: Przyjdź! I ujrzałem: Oto koń trupio blady, a imię siedzącego na nim Śmierć, i Otchłań mu towarzyszyła. I dano im władzę nad czwartą częścią ziemi, by zabijali mieczem i głodem, i morem, i przez dzikie zwierzęta.”
Czwarty jeździec przynosi największe zniszczenia oraz śmierć i jest odzwierciedleniem pozostałych trzech jeźdźców. Tylko on został wymieniony z imienia. Zwiastuje największe okrucieństwa i niezliczone ofiary w ludziach. Niewątpliwie jeździec ten to przyszłe królestwo, któremu poddana będzie czwarta część ziemi.


Nie wiem jak Wy, ale ja osobiście nie mogę się już doczekać co zobaczymy w przyszłym tygodniu! I właśnie dla takich jak ja zwiastun nadchodzącego odcinka:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz